Oczywiście, że to musiał być Gawain, myślała Morgiana,

Oczywiście, że to musiał być Gawain, myślała Morgiana, zawsze pierwszy, by stanąć twarzą w twarz z niewiadomym! A zatem wpadł w jej sidła. Galahad więc wstał, blady oraz jaśniejący podnieceniem. – Dwanaście miesięcy, sir Gawainie? Ja przysięgam, że jeśli jest trzeba, poświęcę całe swoje życie, aż znów nie ujrzę Graala na swoje oczy... Artur wyciągnął dłoń oraz chciał przemówić, lecz gorączka opanowała ich wszystkich oraz krzyczeli jedni przez drugich, składając przysięgi oraz mówiąc jednocześnie. Nie ma obecnie innej sprawy równie drogiej ich sercu, myślała Morgiana. Wojny były wygrane, w kraju panuje pokój. Nawet rzymscy cesarze mieli na tyle rozumu, by między wojnami wysyłać swoje legiony na budowy dróg oraz podboje nowych ziem. obecnie uważają, że ta wyprawa połączy ich znów we wspólnej sprawie. Raz jeszcze mają się towarzyszami Okrągłego Stołu, lecz to wyzwanie rozproszy ich na cztery wiatry... oraz to w imię tego samego Boga, którego postawiłeś ponad Avalonem, Arturze! Bogini czyni swoją wolę... Właśnie podniósł się Mordred oraz przemawiał, lecz Morgiana zwracała obecnie uwagę tylko na Raven, która leżała na ziemi. Wokół nich stare wieśniaczki non stop rozprawiały o zachwycających przysmakach oraz napojach, których próbowały pod czarem kielicha. – To jest białe wino, bogate oraz słodkie, jak świeży miód oraz winogrona... Piłam takie tylko raz jedyny w życiu, dużo lat temu... – Ja jadłam śliwkowe ciasto, nadziewane rodzynkami oraz owocami, polane sosem na ciężkim, czerwonym winie... nigdy nie jadłam niczego tak dobrego... Raven leżała cicho, blada jak śmierć, a gdy Morgiana pochyliła się nad nią, wiedziała już to, co przeczuwała od pierwszej chwili, kiedy zobaczyła ją na ziemi. Brzemię Wielkiej Magii jest zbyt ciężkie dla przerażonej kobiety; trzymała się dzielnie, zasilana mocą Wielkiej Magii, aż do chwili, gdy Graal odszedł do Avalonu, całą swoją siłę wspaniałomyślnie przelała na Morgianę, by umocnić ją w jej obowiązkach dla Bogini; a później, gdy ta siła się wyczerpała, wraz z nią odeszło jej życie. Morgiana tuliła ją do siebie w strasznym żalu oraz rozpaczy. Ją więc zabiłam. Zaprawdę, zaprawdę, obecnie zabiłam ostatnią, którą mogłam kochać... O Matko Bogini, dlaczego to nie mogłam być ja? Nie mam już po co żyć, nie mam nikogo, by go kochać, a Raven przenigdy w życiu nie skrzywdziła żadnej żywej istoty, przenigdy, przenigdy... Morgiana zauważyła, jak Nimue schodzi ze swego miejsca u boku królowej oraz rozmawia z Merlinem, jak spogląda na niego ciepło oraz ze słodyczą, jak podaje mu pomocną dłoń. Artur rozmawiał z Lancelotem, łzy spływały po twarzach ich obu; widziała, jak obejmują się oraz całują, tak jak robili to, gdy byli chłopcami. później Artur zostawił Lancelota oraz ruszył do mniejszej sali wypełnionej poddanymi. – Czy wszystko dobrze, moi ludzie? Wszyscy mówili mu o niesamowitej uczcie, ale kiedy się zbliżał w jej stronę, pewien człowiek krzyknął: – A tu leży stara głucha oraz niema kobieta, królu Arturze, martwa, nie wytrzymała, umarła z wrażenia! Artur podszedł do ciała Raven, które Morgiana tuliła w ramionach. Morgiana nie podniosła głowy. Czy ją rozpozna, krzyknie, oskarży o czary...? Jego głos był miły oraz znajomy, lecz daleki. Oczywiście, myślała, nie zwraca się obecnie do swej siostry czy kapłanki, czy kogoś równego sobie, widzi tylko zgarbioną, starą wieśniaczkę, siwą, odzianą w łachmany. – To twoja siostra, dobra kobieto? Przykro mi, że spotkało ją to podczas św., ale Bóg zabrał ją w błogosławionej chwili, odeszła w ramionach jego anioła. Czy pragniesz, by została tutaj pochowana? Może przebywać na cmentarzu przy kościele, jeśli chcesz. Kobiety wokół niej wstrzymały oddech, a Morgiana wiedziała, że to największe dobrodziejstwo, jakie król mógł ofiarować. mimo wszystko z twarzą non stop ukrytą w szalu odpowiedziała: